Mój ulubiony jest polski plakat do Rodana:
Tam nie było żadnego zasranego dinozaura!
A tak wygląda japoński plakat:
Dalej. Włosi w bardzo ciekawy sposób wizualnie ulepszyli fabułę filmu Godzilla kontra Hedora, dodając tajemniczego potwora:
Może ktoś wie co to za stwór po prawej stronie? Wycięty z innego filmu, czy wymyślony przez plakacistę?
Makaroniarskich fantazji ciąg dalszy. Tak wygląda japoński plakat do filmu Zniszczyć wszystkie potwory:
Widzimy tu wszystkie potwory, które wzięły udział w filmie. Zauważcie brak włochatych małp...
A tak szalona wariacja włoskich plakacistów:
Ten sam film, z tymże wariacja plakacisty z kraju anglojęzycznego. Zasadniczo wszystko się zgadza, tylko nie wiedzieć czemu rysownik stworzył karykatury:
A teraz Godzilla kontratakuje:
A może Krokodyl kontratakuje?
I oryginał:
A tutaj Godzilla kontra Gigan, niby wszystko ok...
...ale czy aby Godzilla nie wygląda jak jakiś cholerny Alien?
Włosi po raz kolejny, z plakatem do filmu Ebirah - potwór z głębin:
I niby wszystko ładnie, pięknie, tylko znów: King Konga tam nie było!!!
Plakat japoński z występującymi potworami:
Tutaj Godzilla kontra Mothra:
Czy tylko ja tu widzę macki Biollante?
A tak w oryginale:
A teraz wyczyn plakacistów z... och? naprawdę? znowu? Tak! Z Włoch! Przed Państwem Syn Godzilli:
Co tu robi King Ghidorah?! I te latające maszyny w prawym górnym rogu?!
A tak to wyglądać powinno:
Huh, było ostro :D Jak znajdę coś jeszcze to się z Wami podzielę.
plakaty są boskie niektóre aż proszą się o powieszenie na ścianie :) a że nie są zwłaszcza te zachodnie zbyt wierne temu o czym film mówił mnie nie dziwi to samo było i jest z okładkami książek które często prezentują na okładce rzeczy w treści nie występujące ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o wygląd to też mi się podobają :)
UsuńNie mogę jednak zrozumieć, jak ktoś może wziąć kasę za wykonanie usługi na odwal się, bez zapoznania z treścią filmu, albo świadomie wprowadzając widza w błąd. Heh, dziadostwo i z książkami to samo. Pewne rzeczy się nie zmieniają :D